dwiema wyspami, których krajobraz urzeka różnorodnością. Obrazy nie z tego świata ulepione przez wulkany – tylko w okolicy Auckland mamy ich 48! Mój mąż spędza każdą przerwę na lunch wbiegając na wulkan i z powrotem. W tym kraju to przecież nic nadzwyczajnego. Gdy porównywana ze swym południowym sąsiadem, Wyspa Północna Nowej Zelandii jest nazywana „tą brzydszą”. Po czterech latach życia na Antypodach nadal ciężko mi w to uwierzyć!
Zarówno Południowa,
jak i Wyspa Północna Nowej Zelandii bombardują nowymi widokami, kiedy człowiek jeszcze nie zdążył się otrząsnąć z wrażenia po wcześniejszych. Fakt, może to nie jest biały, australijski piaseczek, ale chyba nie mamy powodów do narzekania. Auckland posiada 1613 kilometrów wybrzeża, 48 wulkanów, setki zatok, tysiące wysepek, a co za tym idzie setki tysięcy możliwości na spędzanie czasu wolnego.
W obiektywie – Wyspa Północna Nowej Zelandii
Niemieccy turyści na tle Góry Egmont. Najwidoczniej nie tylko my przyjechaliśmy tu z nadzieją na dobre widoki!
Taranaki to piękna, lecz zdradliwa góra na której jak dotąd zginęło 86 osób. W miasteczku wiszą plakaty ostrzegające przed jej niebezpieczeństwami – „przygotuj się, chyba nie chcesz być numerem 87?”
Maleńka Motuihe Island to najbliżej położona Auckland wyspa, na której można podziwiać ptaszki Kiwi żyjące w środowisku naturalnym. Mają gust!
Zdjęcia pokazują zazwyczaj tylko kawałek uroku danego miejsca, także resztę pozostawiam wyobraźni!
Motuihe Island w całej okazałości.
Moglibyśmy teraz spać, zamiast tego włóczymy się ze statywem podziwiając największe miasto Nowej Zelandii, od 2015 roku również „nasze” miasto – Auckland!
Zdradzę Wam dziś sekret jak mieć kawałek nowozelandzkiego raju tylko dla siebie – w zachodniej części Auckland w Mercer Bay jest plaża do której schodzi się po linie!
Muriwai, zachodnia część Auckland. Końcówka kolejnego upalnego dnia w Nowej Zelandii – 27°C w styczniu!
Lato 2017/2018 było oficjalnie najgorętszym w historii Nowej Zelandii z warunkami klimatycznymi porównanymi z życiem na Fidżi czy w Nowej Kaledonii (wedle statystyk drugie najgorętsze przypadło na lata 1934/1935). Mimo pierwszych tygodni jesieni temperatury w Auckland nie odpuszczają, kto przygarnie trochę słońca?
Cathedral Cove, uważane za dumę nowozelandzkiego Półwyspu Coromandel jest dostępne łodzią, kajakiem, lub na piechotę. Dwugodzinny spacer nagrodzony takimi widokami, czemu by nie?
Cathedral Cove i obłędnie piękna Nowa Zelandia!
The Auckland Harbour Bridge od niedawna błyszczy dzięki instalacji paneli zasilanymi energią słoneczną. Nowy symbol miasta?
Najlepsza wiadomość ostatnich tygodni to plany Rady Miejskiej miasta Auckland aby przed 2025 rokiem w całym mieście obowiązywał zakaz palenia (przepisy nie dotyczyłyby własności prywatnych). Do 2018 roku zakaz ma obowiązywać w centrum miasta, na plażach, wszystkich obszarach zurbanizowanych i restauracjach na świeżym powietrzu. Ciekawe co z tego wyjdzie?
My też trafiliśmy tam przez przypadek – planowałam płynąć na Tiritiri Matangi, ale weekendowe zakwaterowanie na niej jest zarezerwowane do lutego 2018 (nie wiem skąd te dysproporcje – jedna wyspa pusta, druga obok pęka w szwach).
Uciekamy przed burzą! Wyspa Rotoroa
Wyspa Rotoroa. Ladies Bay – „Zatoka dam”
Liczne gejzeryty, wrzące źródła i błotne baseny to standardowe atrakcje turystyczne Nowej Zelandii, ale co jest mniej standardowe to zachowanie ludzi na wakacjach. Mimo znaków ostrzegawczych, że temperatura wynosi 100°C turyści wkładają ręce do środka, żeby sprawdzić czy „gorące”. Oprócz częstych poparzeń, statystycznie kilka osób rocznie ginie przekraczając barierkę i wpadając do wody – zazwyczaj dzieci, lub ludzie żądni „najlepszego ujęcia”.
Orakei Korako Geothermal Park
Orakei Korako Geothermal Park
Wellington green gecko – można je zobaczyć jedynie w południowej części Północnej Wyspy Nowej Zelandii.
Wyspę Waiheke zobaczyłam dzięki uprzejmości znajomej Polki. Wiadomo, że nikt nie oprowadzi tak dobrze jak miejscowa 🙂
Palm Beach, Waiheke Island
Waiheke Island
Weiheke Island
Champagne pool, Rotorua
Widok z Góry Ngongotaha w Rotorua, Nowej Zelandii
Mount Ngongotaha
Redwoods, Rotorua
Park geotermalny – Waiotapu Thermal Reserve, Rotorua
Devil Bath pool, Waiotapu Thermal Reserve, Rotorua
Bay of plenty – „Zatoka obfitości”
Fortuna za bilety i trzydzieści godzin w samolocie to początek przygody statystycznego Polaka turysty z tym krajem. Dalej może być już tylko lepiej. Powyżej Szmaragdowe Jeziora w Tongariro. Swój „nieziemski” kolor zawdzięczają rozpuszczonym minerałom z nieopodal znajdującego się Czerwonego Krateru. Taka jest właśnie Nowa Zelandia – nie z tego świata. Nie wiem czy zdjęcie oddaje jego urok i niepowtarzalność. Jak dla mnie to najpiękniejsze i najbardziej niezwykłe miejsce, jakie w życiu widziałam!
Najstarszy Park Narodowy w kraju, Tongariro.
Tongariro!
Mieszkamy 160 km od Wioski Hobbitów i nigdy w niej nie byliśmy, bo uznaliśmy, że to 300 000 odwiedzających go osób rocznie jest wystarczającą liczbą. 79$ za bilet daje ładną sumę (turystyka to główny przychód w kraju). Gdybym miała zaznaczyć pinezkami inne lokalizacje z filmu to tak byłby to właściwie cały kraj, bo oprócz Hobbiton, który wszyscy znają, film był kręcony również w najstarszym Parku Nardodowym Tongariro, w stolicy Wellington, Nelson, Canterbury (okolice Christchurch),Mackenzie Country, Southern Lakes (okolice Queenstown) i oczywiście w Zatoce Milforda (Fiordy), gdzie są największe szanse na uniknięcie tłumów. W wielu miejscach na obu wyspach można natknąć się na opustoszałe plany filmowe pozostawione na pamiątkę, jak na przykład ten powyżej z Tongariro. Sam film The Lord of the Rings obejrzałam po zamieszkaniu tutaj na stałe, zaraz po powrocie z kilku lokalizacji filmowych i pikniku pod „Górą Przeznaczenia”. Na Mordor można również się wspiąć lub poszybować nad nim paralotnią!
Auckland to największe i najbardziej zaludnione miasto Nowej Zelandii, mimo, że jej stolicą jest Wellington. Wody nie brakuje, nic dziwnego, że 1/3 gospodarstw domowych posiada łódź. Im dłużej tu mieszkam tym bardziej nie mogę się nadziwić jak tu pięknie.
Przystań portowa w Auckland.
Auckland
W rejonie Auckland położonych jest około 50 wulkanów. Na najmłodszy z nich, Rangitoto, można dostać się promem. Wstawanie przed wschodem słońca aż tak nie boli, gdy przygoda na horyzoncie.
Tu odwrotna perspektywa, widok z Rangitoto na miasto. Na wulkan można się dostać promem (30 minut w jedną stronę).
Piękny świat!
Jaka jest pogoda w Auckland, Nowej Zelandii? Latem codziennie taka sama…w dzień 30, w nocy 20… dzień w dzień przez 3 miesiące lata (grudzień-luty). Zimą (czerwiec-sierpień) 20 stopni w dzień, 10 w nocy, ale za to dużo pada, tak chyba tylko z przekory, żeby nie było za nudno. Przez ciągłe deszcze przyroda rozkwita, jest zielono, bardzo kolorowo, wszędzie latają motyle, więc aura w niczym nie przypomina polskiej zimy. Wiosna i jesień są mieszaniną reszty roku, a amplituda temperatur na Północnej Wyspie jest niewielka. W dużym skrócie – przez cały rok jest podobnie 🙂
Mount Eden, kolejna ikona miasta.
Nigdy bym nie pomyślała, że zima w Nowej Zelandii jest piękniejsza i bardziej kolorowa niż wiosna!
Piesza wędrówka z plecakiem po Great Barrier Island. Nowa Zelandia – piękny kraj, w którym mieszkam!
Uwaga na serferów! 🙂
Pole rzepakowe w centralnej części Północnej Wyspy.
Sheep!!! (Owce!), to najczęstsza odpowiedź jaką słyszę będąc za granicą po udzieleniu informacji, że mieszkam w Nowej Zelandii. Liczba owiec maleje z roku na rok, a ich historycznie wysoka ilość wypadła w roku 1982 – w kraju żyło wówczas 70 milionów sztuk, czyli stosunek wynosił 22 owce na 1 mieszkańca!
pola lawendy…słyszałam o nich płynąc na Tasmanię w 2014r. Objechaliśmy całą wyspę i nie udało się zobaczyć żadnego. Teraz, jadąc przez Nową Zelandię natrafiliśmy na jedno przez przypadek. Teraz pozostało mi tylko spróbować lodów lawendowych 🙂
Widoki z autostrady „Zapomniany świat” – Forgotten World Highway.
uchatka nowozelandzka
Piękny świat – jeśli chce się go takim widzieć!
Motutapu Island
Motutapu Island
Nadal nie zadeptana przez turystów zachodnia część miasta. Lion Rock.
Ciąg dalszy Lion Rock – z innej perspektywy.
Piesza wędrówka z plecakiem po Great Barrier Island. Widok na Medlands Beach.
Medlans Beach, Great Barrier Island
Medlans Beach, Great Barrier Island.
Medlans Beach, Great Barrier Island
Mt Heale Hut – dwupokojowa chatka na zboczu góry na Great Barrier Island dla maksymalnie 10 osób (trzeba rezerwować nocleg z wyprzedzeniem). Innymi słowy spanie z grupą nieznajomych i brak prysznica, ale klimat miejsca i kuchnia, w której można zjeść ciepły posiłek z takim widokiem to spełnienie marzeń po dwóch dniach wspinaczki 🙂
Pohutukawa, będąca w mojej części świata symbolem Bożego Narodzenia. Innymi słowy, jeśli wszędzie jest czerwono, to znaczy, że Mikołaj tuż tuż!
Motutapu Island
Środek lata! Nieobliczalne i niebezpieczne góry. Trzydniowa nawałnica, silny wiatr, pozamykane szlaki, mgła ograniczająca widoczność i powyrywane z korzeniami drzewa, czyli środek lata w Nowej Zelandii. Poniżej wejście na najwyższy szczyt Great Barrier Island – Górę Hobson.
Moje ulubione – znaki ostrzegawcze przed zwierzętami. Uwaga na foczki, pingwiny, owce i ptaszki kiwi! Jeśli wszędzie są znaki ostrzegające przed pasącymi się owcami, to wiadomo jaki to kraj 🙂
Kto by przypuszczał, że nadejdzie dzień, kiedy będę fotografować McDonald’s 🙂 Samolot DC3 w Taupo, Nowej Zelandii to „1 z 10 najbardziej unikalnych restauracji McDonald’s na świecie”. Wnętrze maszyny przerobiono dla gości, ale kabina pilotów pozostała nietknięta!
Uwaga na surferów! Zachodnie Auckland
Ptaki Takapu
Muriwai Beach, West Auckland
Muriwai Beach, West Auckland
South Island Takahe – gatunek uważany za wymarły aż do przypadkowego odnalezienia kilku sztuk w Parku Narodowym Fiordland w 1948r. Można je zobaczyć jedynie w Nowej Zelandii! Ważą do 3 kg, mimo posiadania skrzydeł nie umieją latać. Życie jest zabawne, nigdy nie byłam w Krakowie, ale jeden z najrzadszych ptaków na Ziemi dziobał trawę tuż przy mojej nodze 😉
Góra Taranaki (Mount Egmont) położona w zachodniej części Północnej Wyspy Nowej Zelandii to jeden z najbardziej symetrycznych stożków wulkanicznych na świecie. Kiedy podjechaliśmy pod nią równy rok temu cały widok po który jechaliśmy 400 km zasłoniły chmury. Na szczęście nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W końcu udało się ją zobaczyć – z okna samolotu.
Never interrupt someone doing something you said couldn't be done.